Kacper – śmieszne znaczenia

Kacper – śmieszne znaczenia

Najbardziej charakterystyczną cechą Kacpra są jego niesforne, mocno kręcące się włosy, które rosną mu na całym ciele, nadając mu wygląd wyjątkowo brzydkiego szympansa. Na głowie są długie i zmierzwione, a kiedy wraca ze spaceru, rodzina musi wyskubywać mu z nich owady i małe zwierzątka, które nieopatrznie mu się tam wplątały.

Jest prawdziwym postrachem nietoperzy, dlatego w jego okolicy nie ma tych sympatycznych stworzeń.

Jest luzakiem, nosi luźne ciuchy, które wyglądają, jakby były o 3 rozmiary za duże i pewnie są, bo ubiera się przeważnie w to, co dostanie od swej otyłej ciotki z Ameryki – twierdzi, że to, co znajduje się w polskich sklepach, nie spełnia jego wysublimowanych oczekiwań.

Uważa się za inteligenta i chce zostać lekarzem, ale znajomi sugerują mu, że sam potrzebuje lekarza i to dobrego. Szybko jednak życie weryfikuje jego plany i zamiast pracować w szpitalu, pracuje na budowie szpitala – miesza beton i podaje pustaki, ale z tą drugą czynnością słabo sobie radzi, bo często mylą mu się ręce.

Przez cały miesiąc z utęsknieniem czeka na wypłatę, a kiedy ją dostaje, organizuje wielką imprezę, na którą kupuje skrzynkę swojego ulubionego wina jabłkowo-gruszkowego i pije je do nieprzytomności, by potem przez następny miesiąc nie móc na nie spojrzeć skoro i tak nie będzie miał na nie pieniędzy, co wbrew pozorom jest całkiem sensowne.

Na co dzień oddaje się bardzo rozwijającym rozrywkom, wśród których prym wiedzie popijanie najtańszego wina w gronie równie jak on inteligentnych znajomych, zwykle byłych mieszkańców poprawczaka, którzy dzielą się z nim swoim doświadczeniem. Chętnie też ogląda telewizję, ale wszystko, co trwa dłużej niż 5 minut, jest dla niego zbyt rozwlekłe, dlatego ogląda wszystko po kawałku, a potem sam wymyśla dalszy ciąg i uważa, że powinien pisać scenariusze bajek dla dzieci.

Niechętnie opuszcza dom, gdyż wszelkie gwałtowne ruchy, takie jak schodzenie po schodach czy otwieranie drzwi, powodują u niego mdłości i Kacper często ma zarzygany przód bluzy. Nie można go za to winić, bo jest to skutek tego, że w dzieciństwie rodzice, zamiast na żółwia na karuzeli, wsadzili go na konia.