Patrycja – śmieszne znaczenie

Już jako dziecko Patrycja brzmi jak nienaoliwione drzwi od radzieckiej latryny. Chroniczna chrypka, która jeszcze nasila się z wiekiem, sprawia, że ludzie uważają, iż paliła papierosy już w bardzo młodym wieku i zapijała je wódką, ale nie jest to prawda, Patrycja nie pali, ona połyka papierosy razem z filtrem, a jeśli w porę nie odsunie się zapalniczki, to i ona może znaleźć się w  przepastnych czeluściach jej gardzieli.

Nie da się ukryć, że prowadzi tryb życia menela i tak też wygląda. Naciąga na grzbiet wszystko, co daje się założyć, czyli nie ma dziur, czystością zaś nie zawraca sobie głowy, uważając, że jeśli warstwa brudu będzie zbyt duża, sama się wykruszy. Dzięki temu ma dużo czasu na swoje życiowe powołanie, które jest zarazem jej jedynym źródłem dochodów, czyli zbieranie puszek. Nie tylko wygrzebuje je ze wszystkich koszy na śmieci i zbiera z trawników, ale przede wszystkim sama bardzo aktywnie inwestuje w surowiec wszystko, co uda jej się właśnie za pomocą jego utylizacji zarobić. Jest to dla niej nie tylko opłacalny interes, ale też czysta przyjemność, bo nie ma dla niej większej rozkoszy niż wychylić co dzień 10 piwek, oczywiście tylko dla pieniędzy. Napojów w szklanych butelkach nie pije, bo to jej się nie opłaca.

Choć czasami wygląda, jakby nie poprzestawała tylko na alkoholu i sięgała po mocniejsze substancje, nie jest to prawda, ponieważ dobrze wie, że fatalnie to na nią działa. Nawet kiedy gotuje obiad, nie może dodawać majeranku czy bazylii, bo od razu ma fazę i jej bliscy chcą wzywać pogotowie psychiatryczne.

Jedyną osobą, która w pełni ją rozumie, jest jej facet, którego zna od piaskownicy i już w podstawówce robili składkę na tanie wino zamiast oranżady oraz podbierali rodzicom walety. Patrycja ma szczęście, że ma w nim wielkie oparcie – jeśli sama nie jest w stanie wypić swojej dziennej porcji 10 piw, żeby mieć odpowiednią ilość surowca na złomowanie, jej partner chętnie ją w tym wyręcza. Dzięki niemu ma więc szansę na rozwój i sukces zawodowy.